sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 2

- A co jak znów to zrobisz? - odwróciła się i skierowała do drzwi.
- Nie zrobię - podbiegłem i załapałem ją za rękę. Była cała zimna.. Co ja zrobiłem?
- Nie wierzę... - przytuliłem ją i pozwoliłem się wypłakać. Całe zdarzenie obserwował Florian.
- ekhem.. to może ja pójdę. Jak coś Łucja, to dzwoń - spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem.
- Idę z tobą - powiedziała po chwili dziewczyna.
- Ale jak to? - spytałem.
- Nie mogę tu wrócić bez przemyślenia wiedząc, że stać cie na wiele - złapała Floriana za nadgarstek i pociągnęła w stronę wyjścia.
- Nie.. proszę! - krzyknąłem kiedy drzwi zatrzasnęły się z hukiem.



Perspektywa Łucji

Słońce widać było już trochę nad horyzontem. Zdałam sobie sprawę, że nie spałam całą noc, a obok mnie stoi chłopak i ogląda na moje wory pod oczami, rozmazany makijaż i wymiętolone ciuchy. Teraz jednak najbardziej obchodził mnie Jaś..
- Jedźmy do domu. Marzniesz... - poczułam na ramionach ciężko kurtkę Florka.
- Nie musisz, ale tak, wracajmy - otworzyłam drzwi od samochodu chłopaka i usiadłam na miejscu pasażera. Obserwowałam jak samotne drzewa giną w tyle, a raz po raz mijają nas samochody.

Jazda minęła nam w ciszy. Nie mogłabym z nim rozmawiać o Jasiu, a innego tematu chyba nie mamy. Zaparkowaliśmy pod mieszkaniem chłopaka, a ja wysiadłam z samochodu. Zaciągnęłam się miejskim powietrzem. Różniło się od tego w Legnicy. Tak bardzo tęsknie za babcią i dziadkiem.. i Nero. Oj tak, za nim też bardzo tęsknie i najchętniej wróciłabym do swojego ciepłego łóżka.
- Florek? - stanęłam obok chłopaka.
- Hm?
- Czy mogłabym zadzwonić do mojej babci? - zapytałam. Mój telefon był rozładowany, a ja oczywiście nie wzięłam ładowarki.. Przeklinam moją sklerozę.
- Jest 7 nad ranem - uśmiechnął się. Potarłam ręką czoło czując jak rumieńce wyskakują na moje policzki. Nie często się rumienię, bo właściwie tylko wtedy kiedy czuję się naprawdę głupio.
- No tak.. zadzwonię potem - zbyłam dalszą rozmowę ręką kiedy wchodziliśmy do mieszkania.
- Wyglądasz jak trup. Idź może spać? Ja też to zrobię.. - ziewnął przeciągle i potarł oczy.
- Pójdę, ale masz jakiś koc? - zapytałam zdejmując buty i kładąc głowę na kanapie.
- Oszalałaś? Nie będziesz tu spać! - chwycił mnie za ramię i mimowolnie pociągnął do jego pokoju.
- Ta kanapa była bardzo wygodna - parsknęłam z uśmiechem.
- Tam jest łazienka jakby co - wskazał na drewniane drzwi.
- Nie myłam się tylko jedną noc. Sugerujesz coś? - spojrzałam na niego podnosząc brew.
- Nie.. - przedłużył samogłoski zatykając nos. Rzuciłam w niego poduszką i skierowałam do łazienki. Zdjęłam wymięte już ubrania i włożyłam na szafkę. Weszłam po prysznic puszczając ciepły strumień wody, który rozluźnił moje mięśnie. Szybko jednak umyłam się i zaczesałam włosy w kucyk gumką którą miałam na ręce. Wytarłam się ręcznikiem i chciałam włożyć piżamę kiedy zorientowałam się, że jej nie ma. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem uważając by nie spadł i wyszłam po walizkę.

Zamek się zaciął i szarpałam nim ale na nic.
- Florek! - krzyknęłam, a ten przyszedł zmęczony.
- Co byś chciała? - zapytał przeciągając się.
- Piżamę, ale zamek się zaciął. Pomożesz? - odsunęłam się dając dostęp do zamka. Zręcznie naprawił zamek i odpiął moją torbę.
- Proszę bardzo, dobranoc - zaśmiał się i odszedł.

Wyciągnęłam koszulę nocną którą szybko ubrałam i wskoczyłam na łóżko odbijając się od materaca. Przykryłam się kołdrą i zasnęłam w objęciach Morfeusza.
________________________________________________

Wiem, że długo rozdziału nie było, ale:
a) pojechałam na cały tydzień do Włoch
b) oceny końcowe i te sprawy
c) remont (i lenistwo po nim związane)

Wiem, że rozdział jest krótki, ale nie wiedziałam co jeszcze napisać! :(

Zapraszam do komentowania i klikania +1 :) ♥